do compluvium, gdzie będzie mógł go użyć do znalezienia czarów przeciwko golemowi.
do compluvium, gdzie jest mógł go użyć do znalezienia czarów przeciwko golemowi. dziś jednak dostrzegł ledwie widoczne zdania w nu-menosie biegnące poprzez ramę drzwi, których nie widział poprzednim razem. Mogły być jedynie zdaniami czaru alarmowego. Zabranie Indeksu aktywuje czar i ciągnie tu chmarę strażników. Znaczyło to, że nie mógł ukrać Indeksu, ale przynajmniej mógł z niego korzystać, by odkryć, czemu Shannon go tu przysłał. niewielkimi nerwowymi kroczkami przeszedł poprzez salkę i zapatrzył się na czarną okładkę księgi. Z zewnątrz dobiegły go zgrzytliwe wibracje strażnika przesuwającego swoją magnusową kulę. Nikodemus wziął księgę w ręce i odpiął klamrę. Magister Smallwood powiedział, że Indeks mógł przeszukać tekst każdego kodeksu znajdującego się w murach Starhaven. A osobisty dziennik badawczy magistra Shannona miał wytłoczone na okładce i grzbiecie trzy gwiazdki, czyli jego tytułem jest Nikodemus otwarł Indeks z zamiarem dowiedzenia się, co Shannon napisał dla niego w swoim dzienniku badawczym. Poczuł gorąco na twarzy, gdy jego ciało zareagowało synestezyjnie na magię Indeksu. Spodziewał się reakcji synestezyjnej, ale jej sita była niepokojąca. Czy zrobił co nie tak? Spróbował zmienić pozycję. Nie mógł. Jego mięnie nie reagowały. Owładnęła nim panika, gdy przypomniał sobie koszmar przeżyty we nie zaledwie parę godzin temu. Czy wciąż nił? Synestezyjne ciepło w policzkach płonęło żarem, a nowe ródło ciepła, jeszcze bardziej niepokojące, pojawiło się na wysokoci żołądka i krocza. Wiedział, że to jego druga reakcja synestezyjna oznaczało obecnoć niebezpiecznie potężnego czaru w obcym języku. obawa przerodził się w panikę. Bez ostrzeżenia z Indeksu wytrysnęły fioletowe wstęgi wiatła, wbijając się w jego dłonie. Fala mdłoci wykręciła mu żołądek, który szarpnął całym ciałem w bezskutecznej próbie zwymiotowania. Indeks jarzył się coraz janiej, a Nikodemus mógł się tylko przyglądać, sparaliżowany, jak ze strony wyłania się janiejący blaskiem cylinder. Nogi ugięły się pod nim i padł na kolana. Czar rzucił się do jego gardła. Sala rozmyła się, a uszy Nikodemusa wypełnił dziwny, ryczący dwięk. Z narządu węchu zaczęła mu płynąć krew, wypełniając usta. Odwrócił się i zwymiotował. Bez jakiejkolwiek udziału woli Nikodemusa jego ręce położyły Indeks z powrotem na marmurowym postumencie. Gdy tylko grzbiet księgi dotknął chłodnego kamienia, wizyta kontrolna, jaką wywierała nad młodzieńcem, zniknęła i zapadł się w mrok. Gdy Nikodemus otwarł oczy, tępy ból uderzał w przeciwległy koniec jego czaszki niczym serce dzwonu bijącego na pobudkę. wiat wirował, a w ustach czuł kwany odczucie smakowe wymiocin. jednak miał apetyt się rozemiać. Przed jego oczami płonęły miałe łuki i grube linie nowoczesnego alfabetu, jarząc się miękkim i nieziemskim pięknem. Podobnie jak numenos, ten potężny fioletowy język wpływał na wiatło a także inne teksty. Po wytarciu ust Nikodemus z wysiłkiem podniósł się na nogi i odkrył, że wokół Indeksu w koncentrycznych piercieniach unosi się niezliczona liczba fioletowych zdań. dodatkowo bardziej zdumiała go miniaturowa rzeka tekstu płynąca z księgi do jego biust i z powrotem. Powoli uwiadomił sobie, co to znaczy: Indeks był tomem, magicznym artefaktem zdolnym do nauczenia czytelnika nowoczesnego języka. jednak zrobił to we wstrząsający i szczególnie tajemniczy sposób. Gdy Nikodemus miał szesnacie lat, użył tomów numenosa i magnusa do opanowania języków magów. Był to powolny efekt, wymagający całych dni pamiętania run,